Autor |
Wiadomość |
Anasha |
Wysłany: Śro 0:00, 16 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Ja to naprawdę rozumiem. Tylko się zastanawiam, co Ola chce zrobić, gdy go ewentualnie odnajdzie. Osobiście, też tego nie zazdroszczę |
|
|
Dim |
Wysłany: Wto 14:19, 15 Kwi 2008 Temat postu: |
|
To jest trudny wybór, Madzia. Wybór pomiędzy sentymentem dla jednego, a przywiązaniem do drugiego. Nie zazdroszczę podejmowania ew. decyzji :/ |
|
|
Anasha |
Wysłany: Pon 22:45, 14 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Co racja to racja. Rozumiem. A nie zastanawiałaś się, czy nie wolałabyś wziąć jednak Rusłana? |
|
|
Alexanndra |
Wysłany: Pon 22:39, 14 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Najważniejsza dla mnie jest świadomość, tego, że żyje i jest mu dobrze. Nawet jakbym go znalazła to nie wiem, czy bym się zdecydowała na opiekę nad nim. Niby rodzice obiecali mi konia na osiemnastkę, ale nie mogę zapominać o Rodanie, który jest naprawdę wspaniały i znam go bardzo dobrze. |
|
|
Anasha |
Wysłany: Pon 19:04, 14 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Wiesz, jeżeli mam być szczera, to powinnaś to teraz zrobić. Nie zrozum mnie źle, ale szukanie "po to, żeby znaleźć" jest na marne. Rozmawiałaś z rodzicami? Może pozwoliliby Ci go kupić? |
|
|
Alexanndra |
Wysłany: Nie 23:27, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam, narazie muszę go znaleźć. |
|
|
Anasha |
Wysłany: Nie 23:11, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Olu kochana, a co zrobisz, jeżeli go odnajdziesz? |
|
|
Alexanndra |
Wysłany: Nie 13:17, 13 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Kary/szpakowaty ogier/wałach; na zadzie miał grupę białych plamek i tyle. |
|
|
Apricot |
Wysłany: Sob 21:59, 12 Kwi 2008 Temat postu: |
|
a jakieś szczątki rysopisu zaginionego? bo mogę popytać w Kielcach, jakby co. |
|
|
Alexanndra |
Wysłany: Sob 1:35, 29 Mar 2008 Temat postu: |
|
Dzwoniłam przedwczoraj do tej stajni,gdzie urodził się Rusłan. Sprzedali go jako dwulatka do Warszawy, tam dalej ktoś miał go sprzedać. Tu mój trop się urywa. Napisałam maila do pewnego klubu jeździeckiego, na stronie internetowej którego znalazłam wzmiankę o karym Rusłanie, ale odpoowiedzi jeszcze nie dostałam. Najbardziej boję się tego, że może już nie żyć...:-(Ale jestem pełana nadziei. Dzięki Zosiu, może ktoś jeszcze popyta? |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 22:25, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
Ekhm.... to byłam ja, Zośka xD Nie chce mi się logować xD |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 22:25, 28 Mar 2008 Temat postu: |
|
Rusłan? Zapamiętam imię i popytam wśród znajomych, może akurat ktoś coś słyszał o takim konie
Przykro mi z powodu kobyłki :* |
|
|
Alexanndra |
Wysłany: Pon 1:03, 24 Mar 2008 Temat postu: Rusłan |
|
Pamiętacie, jak opowiadałam Wam o Rusałce, o wspaniałej, kochanej klaczy, którą sprzedałam znajomemu rodziców? Nie miałam o niej wiadomości od 5,6 lat, kiedy to ostatnio byłam zaobaczyć jej źrebaka- Rusłana. Nie było jej wtedy w stajni, a że Rusłan nie był już wtedy malutkim źrebieńciem, a ja miałam niewiele ponad 10 lat, rodzice z łatwością wcisnęli mi kit, że Rusałka wyjechała nad morze, że ktoś na wakcje ją wydzierżawił. Sprawa ucichła, ja do pewnego stopnia zapomniałam o Rusłce, sprzedałam Edena- mojego drugiego konia, zajęłam się nauką, ale zawsze miałam jednak tą świadomość, że ona gdzieś tam jest, jest szczęśliwa i zdrowa. Do wczoraj. Okazało się, że niedługo po urodzeniu Rusłana Rusłka umarła. Dołączając do tego fakt, że ostatnimi czasy zaczęłam na nowo interesować się możliwością jeżdżenia konno, bo zorientowałam się, że naprawdę jest to jedna zniewielu, żeczy, która sprawia mi radość, postanowiłam Go odnaleźć. Postanowiłam, to złe słwowo, ja zapragnęłam Go odnaleźć. Jedyną istotę, związaną z moją ukochaną Rusłaką, konia, który jeśli choć trochę jest do niej podobny to jest zapewne wspaniałym rumakiem. Moje pierwsze kroki skieruję oczywiście do miejsca narodzin Rusłana i śmierci Rusłaki, dokąd w najbliższym czasie mam zamiar pojechać, nawet jeśli miałabym do tego zmusić moich rodziców. Błagam o wsparcie. |
|
|